Archiwum grudzień 2021


gru 22 2021 Hmm...Ciąża?
Komentarze (0)

Nie jest niepokojący fakt, kiedy okres spóźnia się o kilka dni. Kiedy jednak dni zamieniają się w tygodnie, zapala nam się czerwona lampka i cofamy się o kilka tygodni wstecz przypominając sobie, co się działo w naszym życiu, co mogło na to wpłynąć.
No tak...To było lato, urlop byl bardzo udany - dużo frajdy, sielanki, drineczki, odwiedzenie wymarzonych miejsc...To wszystko daje do myślenia.

Kolejnego dnia, wymykam się z pracy, idę do drogerii i po raz pierwszy w życiu kupuję test ciążowy - ależ to są emocje! 
Kiedy ten test najlepiej zrobić, żeby wyszedł najbardziej wiarygodny? Jesteśmy zasypywani przez masę artykułów w tej tematyce. Kiedy jednak by nie zalecano, przecież trudno z tym czekać!
Mąż myje w kuchni naczynia, ukradkiem wchodzę do łazienki, robię test, czekam....Jedna kreska, a po chwili pojawia się blada bo blada, ale druga kreska, która kilka chwil później ciemnieje przez co właściwie znikają wszelkie wątpliwości.
Wychodzę z testem za plecami i wchodząc do kuchni pokazuję szorującemu naczynia mężowi mówiąc, że wszystko wskazuje na to, że jestem w ciąży.
Trudno opisać jego minę, ale mówiąc najprościej był zaskoczony taką niespodzianką:) Wtedy już było nas dwoje nie mogących uwierzyć w to, czym obdarował nas los.

Co dalej? Hmm zalecają zrobić badanie beta-HCG. No to do dzieła! Kolejnego dnia idę na pobranie krwi i jak na szpilkach oczekuję na wynik.
Mój wskaźnik to 35 5212,00 mlU/ml. I znowu szperanie po internetach, upewnianie się czy to wskazuje na ciążę? Z uśmiechem na twarzy przekonujemy się, że jest to drugi czynnik wskazujący na to, że nasza rodzinka się powiększy.

No dobra...To już czas umówić się do lekarza. Jeżeli ma to być ciąża, intuicyjnie postawiłam na ginekologa mężczyznę z którym de facto nigdy nie miałam do czynienia. Ze względu na poczucie komfortu zawsze wybierałam babeczkę. Bezgranicznie jednak ufam swojej intuicji i wiem, że to co mi podpowiada zawsze się sprawdza.
No to szukamy lekarza...Oczywiście prywatnie, bo zależy nam na czasie, najlepiej z dogodną lokalizacją oraz żeby cena nie zwalała z nóg. 
Długo nie szperałam. Lekarz, który mnie "przyciągnął" spełniał wszystkie nasze wymagania, a co najważniejsze miał kilkaset samych pozytywnych opinii więc wydawał się wzbudzac zaufanie.

Jest 24.08.2021, idziemy do umówionego lekarza.
Najpierw przeprowadzany jest wywiad po czym w końcu dochodzimy do długo wyczekiwanego przez nas momentu i lekarz robi dopochwowe USG.
Ciąża potwierdzona, na dużym ekranie widać naszą fasolkę, nasze zasiane ziarenko mające ok. 3mm.
Zaskoczeniu i radości nie ma końca! Po takiej informacji, z emocji ciśnienie skoczyło do 149/78 i z tego wszystkiego tak mnie zamurowało, że nawet nie wiedziałam o co pytać lekarza laughing 

Zszkowani, ale szczęśliwi wracamy do naszego domku tym razem pewni, że wracamy już w powiększonym gronie. Pierwszy, kto się dowiaduje o naszym maleństwie jest nasz ukochany i najważniejszy dla nas czterołap.

A w jaki sposób Wy przekazałyście informacje o maleństwu swoim chłopakom/mężom/partnerom? Jestem bardzo ciekawa! Dajcie znać w komentarzach:)


 

emi1089   
gru 22 2021 Skąd ten blog?
Komentarze (0)

Przede wszystkim, impulsem do pisania bloga był fakt przytłoczenia informacjami z każdej strony. 
W trakcie ciąży rodzi nam się masę pytań o przeróżnej tematyce. Jesteśmy wręcz zasypywani informacjami, reklamami typu: jaki wózek będzie najlepszy, jak najlepiej pielęgnować dziecko, a jaka wyprawka, a jakie meble do pokoju, etc. To wszystko próbuje nas zdominować, a osobiście mnie też bardzo przytłacza. Często pojawiają się proste pytania, a żeby znaleźć prostą i prawdziwą odpowiedź spędzamy w internetach zbyt dużo czasu ponieważ każda witryna zawiera różne odpowiedzi w związku z czym zastanawiamy się, co jest właściwe, a co nie? Głowa zaczyna od tego pękać, poświęcamy na to wiele czasu, a finalnie i tak nie wiemy co robić w danym przypadku. Te same pytania potrafią co jakiś czas do nad wracać i często też zapominamy, jaka była odpowiedź w związku z czym znowu siadamy, znowu szukamy, znowu tracimy na to czas...Stąd też moim celem jest dzielenie się swoimi doświadczeniami oraz umieszczenie odpowiedzi na pytania, które najczęściej sobie zadaję. 

Dodatkowo, bardzo mi zależy, aby inni podzielili się swoimi doświadczeniami i wątpliwościami, którym udało się sprostać i które faktycznie są prawdą. Bo to jest dla nas najważniejsze - prawda i to co spotyka nas w życiu, to czego doświadczamy a nie jakieś suche informacje zaczerpnięte niewiadomo skąd. 

Trzecim celem jest pozostawienie po sobie śladu dla córci - tak żeby wiedziała jak zaczęło się jej życie i z czym trzeba się było zmierzyć.
Jak świat nie zwariuje i za kilkanaście lat znowu się nie zmieni, to może nawet nie jedno dziecko skorzysta z naszych wspólnych doświadczeń.

A więc do dzieła! Dzielmy się, wymieniajmy się tym co nas spotyka, a będzie nam dużo raźniej i łatwiej przez to wszystko przebrnąć!:)

emi1089